Jest to moja pierwsza strona internetowa. Dopiero się uczę.
Niepowodzeniem zakończyła się próba sprzedaży znajdujących się w upadłości Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina” w Jaworzynie Śląskiej. Do ogłoszonego przez syndyka przetargu na istniejącą od 163 lat fabrykę nie zgłosił się żaden chętny. – Nikomu nie jest na rękę, że znika taki zakład. Rozrywa serce, że coś takiego mogłoby się stać – komentuje Ireneusz Besser, szef zakładowej „Solidarności”.
Historia fabryki w Jaworzynie Śląskiej sięga 1860 roku. Zakład od początku zajmował się produkcją wysokiej klasy porcelany. Na przestrzeni lat fabryka rozbudowywała się i zwiększała zatrudnienie, które w 1930 roku przekroczyło 1000 osób. Po II wojnie światowej przedsiębiorstwo zostało upaństwowione, a od 1957 roku funkcjonowało pod nazwą Zakłady Porcelany Stołowej „Karolina”. W 2020 roku w jaworzyńskiej „Karolinie” zatrudnionych było 460 osób.
Na początku roku 2022 firma została przejęta przez spółkę HM Investment, właściciela marki Gerlach. Zamiast zapowiadanego rozwoju, firma zaczęła ograniczać produkcję i zaczęły się zwolnienia. W listopadzie 2022 roku załoga stopniała do 320 osób, natomiast wiosną 2023 roku było już tylko 240 pracowników. W listopadzie 2023 roku do Sądu Rejonowego w Wałbrzychu trafił wniosek o ogłoszenie upadłości, a tuż przed świętami Bożego Narodzenia zarząd firmy poinformował NSZZ „Solidarność” o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych, które uzasadniano skutkami wypadku, do którego doszło 18 czerwca 2023 roku. W wyniku rozszczelnienia doszło do wybuchu gazu i zniszczenia stacji redukcyjno-pomiarowej, która była sercem instalacji dostarczającej gaz do pieców w „Karolinie”.
Od 5 lutego 2024 roku w zakładzie został wprowadzony przestój w pracy dla pracowników produkcji. 8 lutego zakładowa „Solidarność” i Powiatowy Urząd Pracy w Świdnicy otrzymały zawiadomienie o zwolnieniach grupowych obejmujących 181 osób, czyli całą pozostałą załogę. 18 lutego Sąd Rejonowy w Wałbrzychu zakończył postępowanie o ogłoszenie upadłości, a do zakładu wkroczył syndyk, który przystąpił do przygotowania wyceny ZPS „Karolina”.
9 grudnia w Sądzie Rejonowym w Wałbrzychu odbył się ogłoszony przez syndyka masy upadłościowej przetarg na sprzedaż zakładu, w tym budynków oraz terenów przemysłowych, a także ruchomości w postaci maszyn, urządzeń, narzędzi, przyrządów, środków transportu, wyposażenia i zapasów magazynowych. Cenę wywoławczą ustalono na 45 mln 682 tys. złotych. – Nie wpłynęła żadna oferta, co oznacza, że ZPS „Karolina” nie została sprzedana. Syndyk będzie składał kolejny wniosek o zgodę na sprzedaż – informuje sędzia Agnieszka Połyniak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Świdnicy.
– To smutna wiadomość, ale jak to mówią: nadzieja umiera ostatnia – komentuje Ireneusz Besser, szef zakładowej „Solidarności”. – Sądziliśmy, że jednak będzie jakieś zainteresowanie. Na pewno nie pomaga ogólna sytuacja, w tym cena nośników energii. Nikomu nie jest na rękę, że znika taki zakład. Rozrywa serce, że coś takiego mogłoby się stać – podkreśla związkowiec. – Po raz kolejny nie wiemy, co będzie dalej. Pracownicy w dalszym ciągu nie mają wypłaconego wynagrodzenia za miesiąc marzec. Przy ewentualnej sprzedaży była szansa, że syndyk w miarę ureguluje to zobowiązanie – dodaje.
Według wstępnych planów, kolejny przetarg na sprzedaż zakładu miałby się odbyć w lutym 2025 roku. Nie jest wykluczone, że syndyk zdecyduje się wówczas obniżyć cenę wywoławczą. – Dopóki piłka w grze to zawsze można jeszcze coś ugrać w tym meczu. Do przerwy mecz jest przegrany przez „Karolinę”, ale może po przerwie – przy powtórnym przetargu z niższą ceną – będą jacyś zainteresowani – zaznacza Besser.